Czy warto się żenić?

Przekorny tytuł ;-) Dzisiaj mija dokładnie rok od dnia, w którym powiedzieliśmy najważniejsze TAK w życiu. Dnia cudownego, najbardziej wyjątkowego, dokładnie takiego o jakim zawsze marzyliśmy. Zachęcam was do poczytania o naszych przygotowaniach i poradach jak zorganizować ślub w plenerze. [tutaj]
Tymczasem po roku wspólnego życia rozmyślam nad tym, czy w ogóle warto się żenić/ wychodzić za mąż?

Wiele młodych ludzi twierdzi, że to zbędny papierek. Że przecież bez ślubu można robić to samo co z nim, tyle tylko, że nie ma potem kłopotów z rozwodem. Jest to jakiś argument, ale dla mnie słaby. Dowodzący, że tak mówiący ludzie po prostu do małżeństwa jeszcze nie dojrzeli.

Decyzja o ślubie jest jedną z najpoważniejszych w życiu, wymaga przeanalizowania wszystkich za i przeciw. Dopiero gdy mamy pewność, że partner jest tym jedynym decydujemy się na wspólne życie. Deklarujemy tym samym gotowość do wzięcia odpowiedzialności za drugą osobę, za dom, za rodzinę. Odtąd nie ma już moje-twoje, jest nasze. Jest to zarazem piękne jak i przerażające. Trzeba się liczyć z tym, że we wszystkim, co się będzie robić trzeba będzie wziąć pod uwagę zdanie drugiej osoby. Jej potrzeby, marzenia, humory, wady i zalety charakteru. Przestajemy żyć tylko swoim życiem. Dlatego tak ważne jest aby dobrze wybrać partnera, z którym możliwe będzie stworzenie jedności na każdej płaszczyźnie.
Mieszkając "na kocią łapę" tak naprawdę chcemy zostawić sobie małą szparkę w drzwiach, na wszelki wypadek, jeśli pójdzie coś nie tak, to zwiać. Łatwe rozwiązanie, ale odzierające nas z całej magii małżeństwa. Z konieczności rozwiązywania konfliktów i dążenia do wspólnego dobra. Bóg nie nadaremno stworzył małżeństwo. Wiedział co robi, skoro uznał, że tak dla nas będzie najlepiej, warto Mu zaufać.

Nie chcę tutaj potępiać ludzi, którzy nie decydują się na legalizację związku. Chcę tylko zachęcić, bo uważam, że warto. Choć od naszego ślubu minął dopiero (dla nas aż) rok, jestem gotowa na wszystkie przeciwności jakie mogą nas spotkać. Ponieważ razem dążymy do jednego celu. Cokolwiek by się nie działo będziemy wspólnie brnąć przez życie i walczyć o siebie nawzajem. Ta więź daje komfort psychiczny, jakiego nie da żaden inny związek.
Póki co jestem najszczęśliwszą żoną na świecie! Każdego dnia budzę się koło cudownego męża. Jeszcze nigdy się nie pokłóciliśmy (czasem się tylko sprzeczamy dla zasady) ;-) i mam nadzieję, że tak już zostanie.
A gdybym miała jeszcze raz organizować ślub i wesele- zrobiłabym wszystko dokładnie tak samo. Nie żałuję niczego, jestem wdzięczna za wszytko. Było dokładnie tak jak zawsze marzyłam. Ceremonia, miejsce, nastrój, Pan Młody, goście, druhny, kareta.... Może to powtórzymy w jakąś okrągłą rocznicę? :-)

A jakie jest twoje zdanie na temat małżeństwa? Warto starać się o ten "papierek" czy lepiej odpuścić?
Czekam na twój komentarz, tymczasem kilka wspominek z tego cudownego dnia:



\














Ps. Zdecydowałam się sprzedać moją suknię ślubną. Więcej info tutaj: olx.pl

2 komentarze :

  1. Ja myślę, że małżeństwo to znacznie więcej, niż tylko "papier" i rozumiem, że ludzie mogą chcieć być razem bez tego i traktować siebie jak małżeństwo. Jednak myślę, że i ta oficjalna, urzędowa część jest ważna i w swoim przypadku, mam nadzieję, że będę miała okazję również powiedzieć to tak i papiery podpisać :)

    OdpowiedzUsuń

Pracownia MIŚKOWIEC © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka