Pozdsumowanie roku 2015

Pamiętam jak w zeszłego sylwestra szyłam filcowe ozdoby (tak, introwertycy spędzają sylwestry w domu, pod kołdrą ;) Styczeń rozpoczęliśmy z mężem od zmian w naszym umyśle, oglądając jeden z live'ów Milewski & Partnerzy. Dostaliśmy wówczas dużą dawkę motywacji do działania i wiarę w to, że sukces jest w naszych rękach. Cały ten rok był szalony, intensywny, kolorowy jak kalejdoskop. I dobrze. Na starość powiem, że się "wyszalałam". Podobno jaki sylwester taki cały rok- mój był tak kolorowy, jak te ozdoby, które szyłam :-)



Początek roku był trudny. Sesja, pisanie pracy licencjackiej, tworzenie dyplomu. Już myślałam, że się nie uda, że za dużo przeszkód, że będę się bronić we wrześniu (choć to żadna tragedia, po prostu zależało mi, żeby mieć to z głowy w pierwszym terminie). Pracę oddałam na ostatnią chwilę. Pisałam ją po nocach, na szybko. Wszystko dzięki mojej wspaniałej promotorce, która również po nocach robiła mi korekty i cierpliwie poprawiała wciąż te same błędy.

W kwietniu z dnia na dzień wybraliśmy się w podróż do Poznania. Poza tym, że strasznie zmarzliśmy mogliśmy zobaczyć i posłuchać na żywo wielu wspaniałych ludzi, w tym Nicka Vujicica ♥
[możecie o tym poczytać w TYM poście] Wszystko dzięki organizatorom, którzy obdarowali nas biletami !

W czerwcu w sumie w kilka dni podjęliśmy decyzję o emigracji. Okoliczności były sprzyjające i zdecydowaliśmy się podjąć ryzyko. W sumie w Anglii spędziliśmy 3 miesiące. Myśleliśmy że będziemy przynajmniej rok. Ale ryzyko rządzi się swoimi prawami. Czasem wychodzi, czasem nie. Czasem z powodu niewłaściwych decyzji, czasem z powodu niewłaściwych ludzi spotkanych na drodze. Pieniędzy nie przywieźliśmy, ale zdobyliśmy doświadczenie, wiedzę, siłę. To wartości, które budują nasz charakter. Wiemy, że możemy na siebie liczyć w każdej sytuacji, na dobre i na złe. Wiemy też, że szczęścia jest więcej gdy ma się przy sobie rodzinę i przyjaciół. Nie potrzeba by cokolwiek robili, wystarczy, że są. Tam nie było nikogo.

W międzyczasie obroniłam moją nieszczęsną pracę i dyplom, i zakończyłam pierwszy stopień studiów z oceną bardzo dobrą :) [TU]

Wraz z wyjazdem na wyspy opuściliśmy nasze malutkie mieszkanko w Cieszynie. Miało zaledwie 23m2, ale było naszym azylem. Miejscem, o którym mogliśmy mówić 'dom', gdzie każdego wieczoru wracaliśmy po ciężkim dniu i gdzie czekał na nas czworonogi łobuz, z radością merdając ogonkiem.
Po powrocie z UK zamieszkaliśmy z moimi rodzicami. Tak było najlepiej, choć ciasno i mało komfortowo. Ale dzięki temu każdego dnia mam okazję ćwiczyć moją cierpliwość ;-) lepiej poznaję też moją mamę, a ona mnie. Nasze relacje, choć nigdy nie były złe, poprawiły się.

Jesienią podjęłam decyzję o zagłębieniu się w fotografię dziecięcą. Zakupiłam niezbędne akcesoria, wykorzystałam umiejętności własne i mamy i wskoczyłam na głęboką wodę. Okazało się, że to praca trudniejsza niż myślałam, ale również bardzo wdzięczna. Każdy maluszek jest cudowny, wyjątkowy. Wspaniale jest móc obserwować ich małe ciałka, słodkie minki i czarujące uśmiechy. A jeszcze fajniej jest móc uwieczniać to na fotografiach. :-) Dużym dyskomfortem jest jeżdżenie ze wszystkim do klientów, dlatego mam nadzieję, że w przyszłym roku będę już mieć własne studio :-)
Jeśli jesteście ciekawi efektów moich sesji zapraszam na stronę poświęconą fotografii: www.anetamiskowiec.weebly.com

Grudzień był dla mnie odkryciem. Okazało się że uwielbiam szyć na maszynie! Co jakiś czas do niej siadałam, ale teraz mam prawdziwą zajawkę! Każdą chwilę wykorzystuję na nowe projekty. Już w styczniu będziecie je mogli oglądać w moim nowym sklepie internetowym, a także w sklepie stacjonarnym w Krośnie (ale o tym później).

I tak oto dobrnęliśmy do końca tego roku. Jak widzicie dużo się działo, dużo zmieniało, a jeszcze więcej zmieni w 2016! Jedno jest pewne- niezależnie od tego, co dzieje się na świecie, w mediach, w polityce- dopóki masz przy sobie rodzinę, pracę, dom, jedzenie- jesteś szczęściarzem. Ja czuję się szczęściarą. Mam cudownego męża, którego kocham z każdym dniem mocniej, wspaniałych rodziców, przyjaciół. Do tego bogate plany na przyszłość i możliwość ich spełnienia, jeśli tylko wytrwam w dążeniu do marzeń i nie dam się pokonać trudnościom! Wszystko zaczyna się w głowie! Tylko trzeba być wystarczająco zdeterminowanym. Nasze myśli tworzą rzeczywistość.

Życzę wam więc aby w nowy roku wasze życie ułożyło się tak jak marzycie. Abyście dążyli do celów, spełniali się zawodowo, kochali tych, których warto kochać i odcięli się od tych, którzy zatruwają wasze życie :-) Jesteście wyjątkowi, jesteście wartościowi, zasługujecie na dobre życie, więc trzymajcie się dzielnie i nie odpuszczajcie! ♥

Ściskam was ciepło na zakończenie tego wspaniałego roku i do zobaczenia w kolejnym, jeszcze wspanialszym! :-)


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Pracownia MIŚKOWIEC © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka